piątek, 22 stycznia 2016

i believe i can fly



Pakiet młodego fazowicza można naprawdę tanio zorganizować. Wystarczy parę paczek tabletek, trochę wódy i browarki. Towarzystwo tak lub nie, zależy jak leży. Do tego dobra komedia, albo inny chachojeb, życiowy bit i bal w chuj.

"żryj fiuta chamie- ciało Chrystusa. Amen" 
"hostia w płynie drogie dziecko" 

Kolejny weekend da wpierdol wątrobie <3  Matka krzyczy "Po co kupujesz to gówno" co ona tam wie, nie łatwo jest być mną, nie zrozumie. "Drugi ojciec!" kurwa weekendowy alkoholik z rodu pijaków którzy całe życie wypruwali z siebie żyły zapierdalając po tartakach, PGRach i innych kołchozach. Skazany na węże, skazany na dinx. Ale ktoś już musi odpierdalać tą patologie, równowaga we wszechświecie zachowana być musi. Pierwszy raz najebałem się gdy miałem  z 7 lat z dziadkiem pijakiem nalewką ice. Nic dziwnego że musiałem zrobić sobie w życiu okres kompletnej abstynencji po to by skończyć chociaż zawodówkę. Pierdolić wszystkich i wszystko. Chuj wam do dupy. I tak na koniec moje ciało znajdą w krzakach rozszarpane przez psy :)

1 komentarz: