poniedziałek, 1 lutego 2016

dziecko nocy

Gdy światło zaczyna sprawiać fizyczny ból, noc staje się dniem. 
Życiodajne słońce jak wyrodna matka kończy swoją role na poczęciu.
Patologiczna jednostka z każdym dniem toczy swe życie jak Syzyf.
Świat jest pełen takich degeneratów.

Broń naładowana, kieszenie pełne amunicji.
Przemierzając miejską dżunglę  jesteś wilkiem w społeczeństwie owiec.
Mało kto spodziewa się swojego końca.
Nie wszystkim będzie dane choćby zorientować się że nadszedł ponury żniwiarz.
Piskliwy, metaliczny dźwięk rozchodzi się po ulicy.
Ostrze noża przesuwa się po metalowym ogrodzeniu. 
Zapędzona w ślepą uliczkę kobieta w panice zasłania twarz rękoma.
Słońce gaśnie.
Bramy piekieł stoją otworem, to miejsce jest wiecznie głodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz